wtorek, 14 lutego 2012

Wracając kuchennymi drzwiami.....





Po przygodzie z jubilerstwem wracam do "ostrzejszych" rzeczy

Taki zrobiony dla siebie . Szlif jednostronny dla "szmai" "mańkuta" czy jak to inaczej leworękich nazywają . Długość całkowita 380 mm , ostrze 250 mm , grubość 1.5 mm , waga 162 g , rękojeść z czarnego orzecha amerykańskiego . Okucia z rogu bawoła wodnego .Materiał to jeden z nabytych w latach 80 tych kawałków stali , trudnordzewnej i używanej jako linijki przy krojeniu skóry . Szlifowany z zachowaniem wymogu schładzania , coby materiału nie odpuścić
Pochewka , a raczej pokrowiec ochronny ze sklejki modelarskiej oklejanej dwustronnie bydlęcą skórką . Boki wykańczane woskiem szewskim . Nożyk tego rodzaju chodził za mną od czasu wizyty Piotra i "łososiowania" u Przeszczepa . Piotr takie miał ale wszystkie pod prawą rękę , nie idzie nimi kroić lewą ( ręką ")
Zalety jednostronnego szlifu - odseparowuje odkrojone plasterki utrzymując jednocześnie ostrze przy rzeczy plasterkowanej frajda krojenia niesamowita !!!

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie

Brak komentarzy: